3. Wyvern
Nad depozytem Boozer prowadzi mały bar, gdzie można kupić coś do jedzenia a co ważniejsze również coś do picia.
Miejsce to stało się moim ulubionym z racji, że pieniędzy za dużo nie miałem a przy tanim piwie, można w spokoju, po marzyć jak to wyverny padają od strzał mojego łuku.
Nie tylko ja odwiedzałem tę knajpę, spotkałem tam wielu doświadczonych podróżników, którzy opowiadali mi o jaszczurach.
Zbierając całą wiedzę, jaką posiadam, pozwolę sobie zrobić małe podsumowanie:
* Trucizna - można się z niej wyleczyć zaklęciem Cure Poison. Zaklęcie to zdradzi mi pewien gość za 150 golda (aktualnie mam 0) i muszę posiadać 10 lvl (aktualnie mam emotka.
* Pijaństwo - pomimo iż uważam, że mam mocną głowę zaklęcie wyverny opija tak potężnie, że nikt nie jest w stanie uciec (chyba że krasnal) i tu właśnie przychodzi z pomocą Dwarven Ring. Można go zdobyć z questa na amazonkach (brzmi prosto). Jeśli założę ten pierścień na palec, przez godzinę nikt nie będzie w stanie mnie opić - nawet ja sam.
* Terytorium - wyverny gnieżdżą się raczej na ciasnych skalnych zboczach, ale jest jedno miejsce (blisko amazonek... wszystko się zazębia) gdzię mógłbym mięć więcej miejsca na ucieczkę.
* Leczenie - Trujące gady są bardzo szybkie, więc może się zdarzyć, że jednak mnie dogoni - moje jedyne zaklęcie leczące (exura) jest zbyt słabe. Natomiast za 45 golda można kupić miksturę, która przywraca całkiem sporo życia.
* Dodatkowym wzmocnieniem byłyby rękawice snajpera... ale to marzenie odległe - można je zdobyć z Łowców (jeden jest blisko amazonek), ale bardzo rzadko dzielą się tym przedmiotem. Poza tym zabicie łowcy do prostych nie należy.
Myślę, że aby spełnić najważniejsze warunki, muszę uzbierać trochę pieniędzy coś około 400-500 golda. Wiem, że na moim poziomie mogę walczyć ze zwykłymi trollami albo bagiennymi trollami. Teraz pozostaję mi, wypytać gdzie są.
Akurat jest tu parę gości, którzy mogą coś wiedzieć. Czas się zapytać.
Amazonki wydają się mi przeznaczone w drodze do zabicia wyverny... Nie wiem co ich tak te swamp trolle, w ogóle mnie nie przekonuję to, że z nich włócznie (speary) lecą, jestem łucznikiem i nie będę kijem rzucał. Oczywiście nie powiedziałem tego na głos.
Idę na zwykłe trolle są na zachodzie w stronę kazoo (Kazordoon) - czyli z tego, co wiem miasto krasnoludów położone w górach, może uda mi się tam przy okazji zaglądnąć.
...
Troszkę się namęczyłem, ale udało mi się znaleźć trolle (kazoo sobie na razie odpuściłem). Jest spoko, trolle szybko padają, są wolne i leci z nich trochę golda.
Ze zwykłych trollów też lecą kije
i są bardzo głupie, wystarczy ogrodzić się krzesłami i można spokojnie wykańczać je z daleka.
Po godzinnej walce skończyła mi się amunicja i muszę wracać, ale nie z pustymi rękami nie dość, że zarobiłem około 600 golda, to jeszcze awansowałem na 9 lvl, a nawet prawie na 10.
Długo się wraca z trolli, akurat mogę sobie chwilkę odpocząć w karczmie i popytać ludzi o questa na amazonkach.
...
No tak wygląda na to, że nie będzie problemu, gdyż na amazon camp poluje bardzo dużo ludzi i wszystko, co tam żyję, jest szybko zabijane, jeśli jednak zdarzyłoby się inaczej, to ludzie mówią, że nie mam szans. Pierścienia ukrytego w skrzynce strzegą dwie wiedźmy jeden lew i walkiria. Lew jest raczej słaby, walkiria może mocno uderzyć, jednak największy problem stanowią wiedźmy, nie dość, że mogą cię zamienić w miotłę albo żabę to podpalają i rzucają ognistymi pociskami. Jeden poszukiwacz radził mi, abym wbiegł, zabrał łup ze skrzyni i uciekł... nie ma szans, nie takim bohaterem chce zostać. Zostaję więc walka.
Dotarłem na miejsce dość szybko i niestety mojego celu strzegły wszystkie monstra. Skrzynia znajdowała się na wzniesieniu, wszedłem po schodach i zaczęła się walka. Szybko namierzyłem jedną wiedźmę, stwory znieruchomiały, jak by dziwiły się, że ktoś taki jak ja ma czelność z nimi walczyć. Dopiero gdy wystrzeliłem drugą strzałę, wiedźma rzuciła ognisty pocisk, lew gryzł mnie od początku, on w szoku nie był. Rzuciłem czar leczący, jednak to nie wystarczało, wiedźmy miały przewagę... zeskoczyłem ze skarpy. Jedna wiedźma ledwo się już trzymała, ale pozostała jeszcze druga. Poczekam, aż odzyskam trochę zdrowia i manny. Walkiria nie wydawała się mi groźna, może powinienem pierwsze ją ściągnąć? Wiedźmy chodź, specjalizują się w czarach, nie potrafią się leczyć to ich słaby punkt. Czas działa tu na moją korzyść.
Czas na drugie podejście mam 3 mikstury leczące powinienem je wykończyć.
emotka Uff ledwo ledwo, jakimś cudem przetrwałem i zdobyłem pierścień.
.
Oprócz pierścienia w nagrodę dostałem wypasiony naszyjnik z wilczych zębów, czaszkę Ratha (nie znałem gościa) i białą perłę, za którą mogę dostać 160 golda u jubilera, świetnie.
Zregeneruje siły i spróbuje jeszcze zaatakować łowcę, który jest nie daleko - może jestem w czepku urodzony i zdobędę rękawiczki.
Miałem dużo szczęścia, nie dlatego że zdobyłem Sniper's gloves tylko dlatego, że w ogóle przeżyłem to spotkanie... ale Hunter miał coś ciekawego - Naszyjnik smoka, który chroni przed ogniem, na pewno kiedyś się przyda.
Wracam do miasta, mam już krasnoludzki pierścień, a za perłę kupie czar usuwający truciznę + za resztę mikstury leczące, przy okazji awansowałem na 10 lvl. Czas więc i stoczyć bój z Wyverną.
Walka
Na miejscu spotkałem człowieka, który polował na jaszczury - Moldun. Była to duża skała, w której znajdowała się ogromna pieczara, dużo miejsca na ucieczkę, problemem jest ilość tych małych smoczków - mogą tam być aż trzy.
Poprosiłem nowo spotkanego przyjaciela, aby zostawił jedną dla mnie i chodź, chciał mi wybić z głowy walkę lub pomóc zabić stwora blokując go, żadna z tych opcji nie wchodziła nigdy w grę. Nie będzie pół środków. Moldum pierwszy spotkał wyverne, krzyknąłem do niego, aby ją zostawił mi. Włożyłem pierścień, naciągnąłem cięciwę, Moldun zeskoczył ze skały, wyverna ruszyła na mnie... nareszcie się zmierzymy!
Wystrzeliłem dwie strzały, zanim zdążyła zbliżyć się na niebezpieczną odległość, jeden chybił. Zacząłem uciekać, strzelałem, ale moje strzały nie często trafiały w szybką latającą bestie. Zatruła mnie, nawet się nie zbliżając - jednak ta trucizna była słabsza niż jad, który ma w zębach, w biegu rzuciłem zaklęcie leczące, zaczynałem zbliżać się do końca jaskini, więc zacząłem zataczać koło. W tym momencie potwór przyśpieszył i trafił mnie raz, drugi.
Z panikowałem i strzelałem na oślep, wypiłem miksturę i znów zacząłem biec prosto (teraz w stronę zejścia z gniazda). Na prostej odgoniłem trochę Wyverne i znów bardziej przyłożyłem się do celowania. Trafiłem kilka czułych punktów. Wyverna stchórzyła, zaczęła uciekać w przeciwnym kierunku, być może szukała pomocy u swoich pobratymców, tych jednak nie było. Bezlitośnie wykończyłem stwora, który przestał być niebezpieczny (jednak jego skóra nadal była twarda a szybkość wystarczająca, aby unikać moich strzał przez kilka minut). Wyvern dokonał żywota, nie zostawił po sobie nic ciekawego.
Po odpoczynku udało mi się jeszcze upolować jedną:
Misja wykonana! Wyverne mogę wykreślić z mojej list.
Mój kolega Moldum opowiedział mi, że w tej samej skale żyją Smoki. Myślę, że to mityczne stworzenie jest dla mnie zbyt zabójcze, ale kto wie mam już 10 poziom, słyszałem o śmiałkach, którzy pokonali smoka na takim lvl - Mowa tu o legendarnym Paladyn Oblveratore, ale to już historia na inny dzień.
Mapka trochę się odsłoniła podczas tej przygody. Terytorium troli, vywern i góry kazordoonu, amazon camp i domek huntera ostatnie to jaskinia troli:
Dodaj komentarz